Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #1627715 Od: 2013-10-17
| Mój ojciec był królem. A ja miałam być księciem, ale wyszła księżniczą. Rodzice nie byli mną zachwyceni, ale mimo to pokochali mnie. Dwa lata później miała odbyć się moja koronacja i miałam wybrać sobie męża. Niestety do tego nie doszło, w dniu ceremonii mojego ojca porwała wataha wilków. Wiedzieliśmy, że ojciec już nie wróci. Panowała żałoba. Miałam tego dość i odeszłam od stada. Zostawiając matkę i przyszłego męża. Wędrowałam 2 lata. Miałam już dość samotności i postnowiłam znaleść je. Długo mi to nie zajęło. Po kolejnych dniach wędrówki spotkałam pewną klacz. V: Witaj. Nazywam się Venus, ale mówią na mnie Ven. L: Witam. Ja jestem Luelle. I poszukuje stada. V: To już go szukać nie musisz. Chodź ze mną . - Pobiegłam za klaczą bez zastanownienia. Podbieglismy do jakiejś klaczy V: Devellyn! L: Witam. Jestem Luelle. D: Witaj. V: Devellyn, Luelle chciała by dołączyć do stada. D: Jasne nie ma sprawy. - Klacze oprowadziły mnie po stadzie i zapoznały z jego członkami. |